Choć to brzmi paradoksalnie, dla mnie dopiero czwarta część zrobiła z Matriksa trylogię 😁
Jedni oglądają te filmy jak produkt w sklepie, technicznie, analitycznie i krytycznie. Dla innych jest to nieskończona kopalnia metafor i znaczeń, która nie przestaje zachwycać. Należę do tych drugich. Dla mnie jest to opowieść uniwersalna, opowieść o dojrzewaniu, odkrywaniu swojej mocy i swojego miejsca w życiu.
„Poznaj siebie (temet nosce): ja mogę ci pokazać drzwi, ale przejść przez nie musisz sam”. (cz.1)
„Jeśli w coś wierzysz, masz wybór; jeśli wybierasz zgodnie z tym, w co wierzysz, możesz dokonać rzeczy niezwykłych” (cz.2 i 3)
„Kiedy stajesz się swoim prawdziwym Ja, zaczynasz rozumieć, że jest ono nierozerwalną częścią My” (cz.4)
Ta sama uniwersalna historia została opowiedziana innymi obrazkami w genialnym Atlasie Chmur i pociągnięta kawałek dalej w Sense8 (serial też miał duży potencjał, ale niestety projekcja problemów duetu reżyserskiego z seksualnością go zrujnowała).
Tak czy siak polecam cztery części trylogii 😉 Matrix wszystkim, którzy oglądają nie tylko oczami.
