Pierwsze doświadczenie bliskości z drugim człowiekiem czyli relacja dziecka z rodzicami staje się dla jego umysłu wzorcem miłości.
Co się dzieje, kiedy rodzice zapewniają dziecko o swojej miłości, ale presją i kontrolą zmuszają je do bycia kimś, kim nie jest? Co się dzieje, kiedy rodzice się nienawidzą, ale wobec dziecka grają wzorcowych rodziców „dla jego dobra”? Co się dzieje, kiedy jedno z rodziców ewidentnie krzywdzi drugie (pijąc, zdradzając, upokarzając, kontrolując finansowo, bijąc, izolując czy w jakikolwiek inny sposób), a drugi rodzic ukrywa swoje uczucia i usprawiedliwia swojego prześladowcę?
Wtedy w umyśle dziecka zapisuje się definicja miłości mówiąca, że kochać znaczy krzywdzić; że tak prostu jest, że ludzie tacy są, że tego należy się spodziewać – że to jest normalne.Dorosły z takim zapisem podświadomie wybiera partnera, który pasuje do takiego przekonania: twierdzi, że kocha, ale w jakiś sposób krzywdzi. Rodzic z takim przekonaniem podświadomie powtarza swój schemat z dzieciństwa, choć zazwyczaj zmienia zachowanie o 180 stopni – chce kochać swoje dziecko, ale je krzywdzi, tylko w inny sposób niż sam był krzywdzony w dzieciństwie.Pracownik z takim przekonaniem trafia na zwierzchników, którzy pozornie go doceniają, ale jeszcze silniej zwalczają lub wykorzystują.Obywatel z takim przekonaniem wierzy, że władza chce dla niego dobrze tak jak deklaruje, nawet jeśli widzi, że w rzeczywistości go okrada, dbając wyłącznie o siebie.
„Tak po prostu jest” – taki jest standard traktowania przez innych zapisany w umyśle.
Sposób myślenia oparty na zapisanych dawno temu wzorcach wpływa na wszystkie obszary funkcjonowania człowieka – na jego relacje w rodzinie i w pracy, na jego sposób odbioru rzeczywistości. Bez świadomej aktualizacji naszych dziecięcych przekonań pozostajemy wewnętrznymi dziećmi, całkowicie emocjonalnie zależnymi od „tych większych” – partnera, szefa, władzy. Do partnerstwa i świadomego kreowania swojej rzeczywistości trzeba wyjść z roli dziecka, złamać zapisane w umyśle schematy dziecięcego myślenia. Dlatego wolę zajmować się poszerzaniem świadomości siebie niż polityką. Bo wierzę, że każda zmiana na zewnątrz zaczyna się zawsze od środka. Bo widzę, że ludzie z silnym wewnętrznym dzieckiem zawsze wybiorą autorytarną władzę, bez względu na to, ile od niej wycierpią, bez względu na wszelkie logiczne argumenty. Społeczeństwo jest świadomością masową, a ta składa się ze świadomości indywidualnych. Każdy może poszerzyć swoją, nikt nie może zmienić cudzej. Możemy tylko nawzajem się inspirować.
Inspirującej niedzieli 🙂
