Ludzie, którzy akceptują siebie w całości to rzadkość. Przez naśladownictwo „dziedziczymy” brak samoakceptacji z pokolenia na pokolenie. W reakcjach opiekunów na siebie – swoją obecność i zachowanie – odczytujemy, co mamy prawo w sobie lubić, a czego powinniśmy się wstydzić. Z części siebie robimy swoją wizytówkę, a inną część siebie staramy się ukryć. Ten zaprogramowany w dzieciństwie niespójny obraz siebie nosimy często przez całe życie, nieustannie walcząc z wewnętrznymi konfliktami, które stale wytwarza. Jaki zaś mamy kontakt z poszczególnymi częściami swojego ja, takie też mamy relacje z innymi. Tam, gdzie traktujemy siebie zdrowo, tworzymy zdrowe relacje, oparte na partnerstwie; tam, gdzie nadużywamy jakiejś części siebie, tworzymy relacje z pozycji „rodzica”, oparte na dominacji; tam, gdzie zakładamy swoją słabość, tworzymy relacje z pozycji „dziecka”, oparte na podporządkowaniu. Im bardziej niespójny mamy obraz siebie, tym trudniej tworzyć nam satysfakcjonujące relacje z innymi ludźmi.
Akceptacja swojego ciała i zdrowe podejście do swojej fizyczności jest warunkiem czerpania radości i przyjemności z kontaktu z innymi ludźmi w ogóle. Zaburzony kontakt z tą częścią siebie powoduje napięcie i dyskomfort w kontaktach z innymi (kiedy próbujemy coś ukryć, zatuszować lub wywrzeć na innych silne wrażenie swoją fizycznością). Pytanie diagnozujące ten obszar to: „czy inni są ok, czy czuję się przy nich naturalnie, komfortowo?”.
Akceptacja swojego intelektu decyduje o łatwości bycia w relacji z innymi. Zaburzony kontakt z tą częścią siebie powoduje, że relacje stają się wyzwaniem, prowadzącym najcześciej do konfliktów lub izolacji (kiedy unikamy tematów wymagających intelektualnego przetwarzania lub stale popisujemy się swoją wiedzą, aby zaimponować innym). Pytanie diagnozujące tę sferę brzmi: „czy potrafię satysfakcjonujaco porozumiewać się z innymi ludźmi?”.
Akceptacja swojej emocjonalności i bycie w kontakcie ze swoimi emocjami decyduje o głębokości tworzonych związków. Zaburzony kontakt z tą częścią siebie powoduje brak umiejętności tworzenia i utrzymania głębokich więzi opartych na zrozumieniu i empatii (kiedy unikamy wpuszczania kogokolwiek do swojego świata uczuć i emocji lub wpuszczamy tam wszystkich). Pytanie diagnozujące dla tego obszaru brzmi: „czy jestem zdolny/a do stworzenia wyjątkowej i trwałej, intymnej relacji z drugim człowiekiem?”.
Akceptacja swojej duchowości, świadomość swoich priorytetów, wierność swojej filozofii życiowej ma wpływ na jakość wszystkiego, co współtworzymy z innymi, nadaje temu kontekst. Zaburzony kontakt z tą sferą powoduje, że ludzie stają się dla nas czymś innym niż „innym ja” – środkiem do zaspokajania potrzeb, przeszkodą do zlikwidowania, narzędziem do osiągania określonych celów, słowem aktorem w naszym scenariuszu, pionkiem w naszej grze; kimś do zarządzania lub podporządkowania się. Pytanie diagnozujące dla tej sfery to: „kim jestem w kontekście innych ludzi?”.
Przekonanie o tym, kim jesteśmy (uświadomione czy nie) decyduje kim są dla nas inni ludzie, i co – na jakich zasadach – możemy z nimi tworzyć. Ujmując to obrazowo, fizyczność, intelekt i emocjonalność są jak obudowa, mechanizm i kabel z wtyczką – ale to duchowość jest prądem, który tworzy z tych elementów działające urządzenie; w tym przypadku Człowieka przez C, będącego nie tylko naczelnym ssakiem, ale istotą obdarzoną duszą, boskim pierwiastkiem.
Jeśli w naszych przekonaniach o sobie zapisane zostały podziały, te podziały wyświetlą się na zewnątrz, w naszych relacjach z innymi. Jeśli zapisał się krytycyzm, wrogość czy nienawiść do siebie, ich odbicie wyświetli się w traktowaniu innych.
Jeśli w naszych wczesnych, nieświadomych przekonaniach zapisały się podwójne standardy, jeśli widzimy i traktujemy siebie inaczej (lepiej lub gorzej) niż innych, nie jesteśmy zdolni do stworzenia z nimi partnerskich relacji, a tym samym do pełnej samorealizacji, dającej nam poczucie szczęścia i spełnienia.
Wszystko, co zostało w nas zapisane automatycznie i poza naszą świadomością, w jakiś sposób wyświetla się na zewnątrz i sygnalizuje nam to za pomocą odczuwanych emocji. Zauważając to, uświadamiając to sobie, możemy to zmienić, przeprogramować swoje przekonania zgodnie ze swoją wolą.
