Pierwsza nasza relacja z drugim człowiekiem staje się automatyczną matrycą dla związku partnerskiego. To, kim się czuliśmy dla rodziców, staje się rolą, jaką przyjmujemy wobec partnera.
Jedni doświadczyli skupienia na sobie – zainteresowania, a nawet adoracji, rodzicielskiej radości ze swojego istnienia; w związku z drugą osobą będą więc swoje potrzeby stawiać na pierwszym miejscu, oczekując poklasku, uznania, a przynajmniej bezwarunkowego zrozumienia dla każdego swojego ruchu. Podświadomie będą starać się odtworzyć ten rodzaj sytuacji, w której czuli się kochani – tę postać miłości, którą znają i pamiętają.
Inni odczuli fakt swojego istnienia jako bycie dla rodziców obowiązkiem, przeszkodą w realizacji innych planów, odpowiedzialnością, rozczarowaniem. W związku z drugą osobą będą więc starali się schodzić na drugi plan, dostosowywać do partnera i jego potrzeb. Podświadomie będą próbowali ustępstwami zasłużyć na docenienie, na radość ze swojej obecności, usiłując stworzyć taką postać miłości, za którą tęsknili, której nie doświadczyli w dzieciństwie.
Prawdziwie partnerski związek polega na relacji dwóch wolnych dorosłych osób. Wolnych od schematów swojej pierwszej relacji, wolnych od filtrów dziecięcych tęsknot, wolnych od przymusów zachowania z nimi związanych.
