Miłość jest wtedy, kiedy rodzic na podstawie doświadczenia wyznacza bezpieczny obszar i pozwala dziecku wybierać w tym zakresie, co stale się zmienia w zależności od wieku dziecka i okoliczności. Wtedy dziecko uczy się i podporządkowania dla bezpieczeństwa, i decydowania dla swojego rozwoju.
Kiedy rodzic decyduje autorytarnie, co dziecku wolno w każdym zakresie, nie pozwala rozwinąć się tożsamości dziecka; konsekwencją takiego podejścia jest jakaś forma buntu dziecka w obronie siebie, podważanie autorytetu innych ludzi.
Kiedy rodzic pozwala decydować dziecku o wszystkim, naraża go na fizyczne niebezpieczeństwo i odrzucenie emocjonalne przez innych; konsekwencją takiego podejścia jest izolacja i zagubienie dziecka, wewnętrzny chaos i głęboka zależność od innych ludzi.
Ale zdarza się także, że rodzic wyznacza bezpieczny obszar, dając iluzję wyboru, ale jednocześnie silnie wywiera wpływ na decyzje, które dziecko ma podjąć, de facto nie pozwalając mu na to. Wtedy dziecko nie ma z czym walczyć („mówią, że dają mi wybór”), ale i nie może siebie wyrażać wybierając po swojemu („wiedzą lepiej co dla mnie dobre”), zostaje zablokowane na obu frontach. Buntuje się zatem przeciwko sobie i izoluje od innych, którzy nie rozumieją jego potrzeb – zostaje całkowicie samo: bez siebie, bez innych i bez automatyzmu kierującego go w stronę przeciwnego doświadczenia czyli rozwoju.
