„Miłość krzywdzi”

Rozpatrywanie pojedynczych przekonań jest trochę jak badanie pojedynczego genu – nie można stwierdzić dokładnie jak i na co wpływa, bo wiele innych współdecyduje o zmianie kierunku czy o konkretnych szczegółach. Ale gdyby zrobić taki model teoretyczny, to wyglądałoby to mniej więcej tak…

Relacja z rodzicami, w której dziecko doznaje zaniedbania i przemocy fizycznej lub emocjonalnej powoduje ukształtowanie się w jego umyśle generalnego przekonania „miłość krzywdzi”. To znaczy, że świat krzywdzi i inni ludzie krzywdzą. Zatem pierwszą regułą w relacjach z innymi staje się „Nie należy ufać ludziom”. Zwrotnie oznacza to, że nie należy prosić o pomoc i przyjmować wsparcia, bo może być „zatrute”. To prowadzi prostą drogą do krzywdzenia siebie. Najpierw do ograniczania siebie do tego, co jesteśmy sobie w stanie dać sami. Potem ignorowanie swoich potrzeb i umniejszanie uczuć powoduje zabieranie sobie szans, przyjemności, unikanie wyzwań rozwojowych, zamykanie się w coraz ciaśniejszej klatce. W obszarze emocjonalnym oznacza to unikanie bliskości, samotność, lęk, smutek, brak nadziei – aż do depresji. W obszarze fizycznym oznacza to zaniedbanie swoich fizycznych potrzeb – złą dietę, wyniszczający styl życia, używki. Odbiciem tego są choroby autoimmunologiczne, w których organizm atakuje i wyniszcza sam siebie – zgodnie z przekonaniem swojego właściciela…

Nie ma identycznych zależności u każdego człowieka, bo każdy z nas ma unikalne, niepowtarzalne doświadczenie, a więc tak niepowtarzalną mapę przekonań jak niepowtarzalny jest układ genów. Ale mamy te same mechanizmy, które wyraźnie pokazują, że nic w naszym życiu nie bierze się „z powietrza”. Wszystko – podejście do życia, relacje z innymi, stosunek do siebie, zdrowie fizyczne i psychiczne – ma swoje źródło w przekonaniach zapisanych w naszych umysłach. Stając się ich świadomi możemy je zmieniać, a tym samym zmienić całe swoje życie.