Obdarowywanie

Prezent z definicji jest czymś fajnym. Ale w praktyce nie zawsze budzi radość.

Zdarza nam się dostać prezent, który bardziej boli niż cieszy mimo dobrych chęci obdarowującego. I zdarza się, że obdarowujemy kogoś z serca, a zamiast radości widzimy rozczarowanie. 

Dlaczego? Bo czujemy się obdarowani i wdzięczni nie wtedy, kiedy podarunek jest obiektywnie wartościowy, ale wtedy, kiedy odpowiada naszej hierarchii wartości, kiedy czujemy, że ktoś zadał sobie trud, żeby sprawić nam przyjemność z naszej perspektywy, nie ze swojej. Po prostu wtedy czujemy się rozumiani i kochani. 

Obdarowywanie innych (szczególnie dzieci) tym, co sami lubimy, jest robieniem prezentów… sobie. Żeby zrobić prezent komuś, trzeba go znać i rozumieć na tyle, żeby wiedzieć, co sprawi mu przyjemność. Jeśli ktoś oglądał 4 sezon „The Crown”, to zapewne pamięta scenę, w której Diana i Karol wymieniają się prezentami z okazji rocznicy ślubu. Ta scena mówi więcej niż wszystkie inne razem wzięte o tym,  jak bardzo się nie znali i nie rozumieli, jak bardzo inne mieli priorytety i zainteresowania. Każde z nich ofiarowało drugiemu to, co samo chciałoby dostać; niestety dla drugiej strony nie miało to żadnej wartości.

Rozpoczął się czas kupowania prezentów pod choinkę. Zanim zdecydujemy, co to ma być, pomyślmy, czy robimy to dla kogoś czy chcemy dowartościować siebie; czy chcemy czyjejś radości czy rozczarowania. Twórca niespodzianki z obrazka poniżej miał niewątpliwie genialny pomysł i wykazał się talentem, cierpliwością i starannością w jego wykonaniu. Jak widać w komentarzu do zdjęć, osiągnął swój cel – stał się obiektem podziwu. Zrobił prezent sobie: poczuł się dobrze, skupił uwagę na sobie. Co trudno powiedzieć o obdarowanym, który pewnie najpierw przeżył szał radości, a potem równie głębokie rozczarowanie – z którym zapewne musiał się jeszcze kryć, jeśli inni uznali, że to dowcip pierwsza klasa.

Róbmy prezenty z głową, ale i z sercem ❤️

Gesty

Każdy chyba dostał kiedyś nietrafiony prezent, taki, jaki ofiarodawca wybrał według własnych, nie naszych upodobań, i mocno nie trafił.

Kiedy jest to gest osoby, którą mało znamy i która nie bardzo zna nas to pół biedy. Ale kiedy taki prezent wręcza nam ktoś bardzo bliski, rodzi to często silne negatywne emocje – bo z jednej strony zostajemy obdarowani, powinniśmy docenić pamięć i gest, z drugiej strony wybór prezentu oznajmia nam, że ten ktoś nas lekceważy i wcale o nas nie myślał, albo wcale nas nie zna, nie ma pojęcia czego chcemy, potrzebujemy, co lubimy.

Gesty są ważnym symbolem miłości, ale nigdy nie zastąpią zrozumienia, bez niego stają się puste, bezwartościowe, jak każda forma bez treści.

Prezenty

Reagujemy na rzeczywistość tak, jak ukształtowało nas nasze doświadczenie z dzieciństwa, dlatego to co trudne dla jednych, nie sprawia trudności drugim, to co lubią niektórzy, innym zupełnie nie odpowiada. Dotyczy to również… prezentów. 

Czujemy się obdarowani i wdzięczni nie wtedy, kiedy podarunek jest obiektywnie wartościowy, ale wtedy, kiedy odpowiada naszej hierarchii wartości, kiedy czujemy, że ktoś zadał sobie trud, żeby sprawić nam przyjemność z naszej perspektywy, nie ze swojej.

A czasami może to być spora różnica. Dla kogoś, kto borykał się w dzieciństwie z niedostatkiem, drogi, wartościowy prezent jest jak nobilitacja, spełnienie dawnych marzeń. Z kolei dla osoby, która tęskniła za byciem zrozumianą, wymarzonym prezentem jest taki, który odpowiada jej potrzebom czy gustowi. Ta pierwsza osoba poczuje się zlekceważona przez tę drugą, dostając jakiś zabawny drobiazg od serca, ta druga – dostając drogi prezent nie odpowiadający jej gustowi. 

Obdarowywanie innych (szczególnie dzieci) tym, co sami lubimy, jest robieniem prezentów… sobie. Żeby zrobić prezent komuś, trzeba go znać i rozumieć na tyle, żeby wiedzieć, co sprawi mu przyjemność.