Czasem traumatyczne zdarzenie życiowe sprawia, że tracimy wiarę w sens życia, że wraz z czyimś odejściem gaśnie dla nas całe światło świata. Wtedy może się zdarzyć, że ktoś zrozumie nas tak bardzo i wesprze tak umiejętnie, że na nowo zaczniemy żyć.
Czasem wczesne doświadczenia życiowe sprawiają, że nie potrafimy kochać siebie i nie potrafimy otworzyć się na innych, że próbujemy żyć bez miłości, bez wiary w przyszłość, bez nadziei. Nie przestajemy jednak tęsknić za światłem, nie tracimy zdolności, aby nim się stać. Dlatego paradoksalnie czasem udaje nam się rozpalić na nowo światło w tych, którzy mają zasoby do jego podtrzymania. Ale nie wpuszczając go do siebie nie możemy rozpalić i zatrzymać go w sobie, dla siebie.
