Świeczka i ogarek

Panu Bogu świeczkę… a diabłu ogarek. To chyba najsilniejsza i najbardziej zdradliwa ludzka pokusa. Nie wybierać żadnych drzwi, tylko tak trochę tu, trochę tam, mieć to i to, żeby niczego nie stracić, żeby zatrzymać wszystko. Więc kombinujemy jak zjeść ciastko i mieć ciastko – i tak naprawdę nie mamy ani tego, ani tamtego, bo robiąc krok w jedną stronę i następny w drugą, stoimy w miejscu, żałując tego co zrobiliśmy i tego, czego nie zrobiliśmy… Może to i truizm, ale życie to sztuka wyborów. Wygrywają ci, którzy wiedzą, na jaką kartę postawić i mają odwagę to zrobić – nie raz, ale stale.


Żeby wiedzieć, co wybrać, co dla nas właściwe i najlepsze, musimy poznać siebie – zajrzeć pod wizerunek, jaki tworzymy na potrzeby podtrzymania pewnych złudzeń chroniących nas przed wysiłkiem i dyskomfortem. Nazwać rzeczy po imieniu, bez udawania, że lubimy to, co nas uwiera, że to, co łatwe nam służy, że smakuje nam to, co ładnie wygląda, że jesteśmy tym, co podoba się innym. Wtedy właściwe drzwi (ze wszystkim co za nimi) stają przed nami otworem; wiemy, co mamy zrobić, gdzie iść.


Żeby to zrobić, potrzebujemy odwagi, żeby opuścić miejsce, które znamy i które wydaje nam się bezpieczne, nawet jeśli nie czujemy się tam szczęśliwi. Potrzebujemy wytrwałości, żeby nie zawrócić przy pierwszej trudności. I konsekwencji, żeby nie oglądać się za siebie, nie zgubić kierunku.


Wtedy cokolwiek jest naszym celem, stanie się nasze. Jeśli cel był ustalony w konsultacji z naszym prawdziwym „ja”, nie może nas rozczarować. Każdy, kto tego doświadczył, staje się pewniejszy siebie i swoich wyborów, bezkompromisowy na swojej drodze – bo przestaje się bać; zaczyna czuć, że jego życie jest jego dziełem, że ma na nie wpływ. Bo tak naprawdę i ten przysłowiowy Bóg, i diabeł są w nas – dopóki nie wiemy, z czym się utożsamić, czujemy się sługą obu i próbujemy zadowolić obu: walczymy z samym sobą. Ale jeśli tylko zdobędziemy się na odwagę, żeby posłuchać naszego wewnętrznego głosu, okazuje się, że zdecydowanie odrzucamy kosztorodne diable podpowiedzi, a zyskujemy boską twórczą moc.


Żeby stać się świadomym i skutecznym kreatorem swojego życia, musimy nauczyć się świadomie i bezkompromisowo wybierać. Nawet jeśli nie słyszymy wyraźnie naszego wewnętrznego głosu i wybierzemy niewłaściwie, to konsekwencje tego wyboru szybko nakierują nas na właściwe tory, jeśli tylko pozostaniemy uczciwi wobec samych siebie, wobec tego, co czujemy.


Wszyscy mamy taki sam wewnętrzny radar, tylko jedni uczą się go obsługiwać szybciej, inni wolniej, a jeszcze inni – wcale.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s