Jako pierwsze informacje, bazowe dane, umysł dziecka zapisuje to, co go otacza. Na podstawie relacji z opiekunami generalizuje wnioski dla relacji z innymi ludźmi, na podstawie ich reakcji i swoich doświadczeń tworzy przekonania o sobie, kobietach, mężczyznach, rodzinie, życiu, świecie.
Im bardziej te dane są niespójne (pochodzące z odmiennych postaw obojga rodziców lub silnego wewnętrznego konfliktu jednego/każdego opiekuna), tym większy tworzy się wewnętrzny konflikt u dziecka. Innymi słowy – im bardziej rodzice czy opiekunowie są spolaryzowani, różni, tym trudniej jest umysłowi dziecka ujednolicić dane. Schemat jednego rodzica staje się dominujący, ale „awaryjnie” zostaje zachowany także schemat drugiego rodzica. Umysł dziecka próbuje zamknąć dwie znane przeciwstawne postawy w jednym własnym schemacie, tworząc wyrachowanego idealistę, naiwnego manipulanta, dobrotliwego egocentryka, silną ofiarę, nadwrażliwego oprawcę, poświęcającego się narcyza, zalęknionego krzykacza, płaczliwego intelektualistę, bezradnego agresora, oschłego opiekuna…
To, że możemy odgrywać skrajnie różne rodzicielskie role na własny sposób świadczy o tym, że mamy znacznie większy potencjał do wykorzystania niż nam się wydaje, kiedy określamy swoją tożsamość (jestem odważny, niecierpliwy, wesoły…). Haczyk polega na tym, że ten potencjał staje się dla nas dostępny, kiedy przestajemy kopiować, a zaczynamy tworzyć; kiedy uświadamiamy sobie, że może i najczęściej jesteśmy odważni, ale są sprawy, w których tchórzymy; może zazwyczaj jesteśmy cierpliwi, ale są sytuacje, kiedy nie mamy cierpliwości za grosz, że jesteśmy przeważnie radośni, ale przecież doskonale znamy smutek… Kiedy uświadamiamy sobie, że żadna nabyta tożsamość nas nie ogranicza i choć dostaliśmy schematy od opiekunów jak gotowe zestawy klocków Lego, to ani jeden z nich nie musi być tym stale odtwarzanym ulubionym, ani wszystkie razem nie muszą nas ograniczać do budowania tego samego w kółko. Kiedy rozbijamy znane struktury rodzicielskich schematów na najmniejsze części (jak zestawy Lego na pojedyncze klocki) i z nich zaczynamy budować po swojemu. Bez instrukcji, z której zawsze powstaje to samo; z wyobraźni, która pozwala nam tworzyć wciąż na nowo, zgodnie z naszymi potrzebami.
