I dobre, i niedobre doświadczenia z dzieciństwa jednakowo tworzą w naszych umysłach przekonania i schematy, które żyją własnym życiem i sprowadzają nas na manowce, dopóki sobie ich nie uświadomimy i nie przejmiemy nad nimi świadomej kontroli. Jest jednak pewna istotna różnica w mechanizmie działania tych przekonań.
Tam, gdzie doświadczyliśmy bezpieczeństwa i bliskości, mamy tendencję do tworzenia obrazu na „tak” – pamiętamy, że to istnieje, i chcemy to powtórzyć, odtworzyć. Nasz umysł skupia się na tym, czego chce, i to przyciąga.
Tam, gdzie w naszym dziecięcym doświadczeniu zabrakło wsparcia i zrozumienia, mamy tendencję do tworzenia obrazu na „nie” – chcemy stworzyć czy dostać to, czego nam brakowało, więc skupiamy się na tym, czego NIE było. Nasz umysł skupia się na braku, na tęsknocie, na niedostatku, na krzywdzie – i to do nas przyciąga.
Pomnażamy w swoim życiu to, co zasilamy swoją uwagą i energią. Dobre wspomnienia powodują, że tworzymy więcej tego, co było dobre w naszym doświadczeniu. Złe wspomnienia powodują, że tworzymy więcej tego, co nas bolało. Pozytywne przekonania dają nam siłę i wiarę, motywują nas, napędzają. Negatywne przekonania zabierają nam energię, zatrzymują nas, zniechęcają.
Jak długo nosimy w sobie nienazwane lęki dziecka, którym byliśmy, tak długo jesteśmy skazani na tworzenie odbijającej je rzeczywistości i odtwarzanie w kółko powiązanych z nimi obrazów wywoływanych przez łączące się stare i nowe emocje.
Żadne doświadczenia ani wspomnienia nas nie determinują – pod warunkiem, że potrafimy wyćwiczyć umysł w skupianiu się na tym, czego chcemy, zamiast na tym, czego nie chcemy.
