Podążanie za swoim ego powoduje, że widzi się nie to, co jest, tylko to, co chciałoby się widzieć. Forsuje się wtedy mury w przekonaniu, że są tam ukryte drzwi; znosi cierpienie dla jakiegoś wyższego celu, który okazuje się mitem.
Życie w zgodzie ze swoim prawdziwym ja i rzeczywistością polega na tym, że widzi się to co jest, i podąża się za tym, co sprawia radość. Nie pcha się tam, gdzie nie ma drzwi i unika tego, co sprawia ból.
Teoretycznie oczywista oczywistość, praktycznie odróżnienie tego, co pochodzi od ego od tego, co pochodzi od ja, to wyższa szkoła jazdy.
