Dobre samopoczucie jest energią, która wymaga stałego zasilania tym, co nam służy, co nas wzmacnia. Można ładować energię z zewnątrz – od pozytywnych ludzi, ze słońca i światła, ciepła, dobrego jedzenia, snu, muzyki, obcowania z naturą. Można wytwarzać ją samemu przez medytowanie, wysiłek fizyczny, pomaganie innym, robienie czegoś dla innych, zaangażowanie się w coś, przez pasję lub misję.
Człowiek jest potencjalnym perpetuum mobile, ale paradoksalnie żeby stać się niezależnym od zewnętrznych źródeł energii musi najpierw nauczyć się ich używać do uruchomienia źródeł wewnętrznych. Energetycznie człowiek funkcjonuje tak samo jak fizycznie – potrzebujemy całkowitej opieki dorosłego jako niemowlę, a w miarę nabierania sił i umiejętności uniezależnimy się od opiekunów. Tak samo trzeba nauczyć się dawać sobie dobrą energię z zewnątrz tak, żeby jej poziom nie spadał, a potem stopniowo zastępować jej dostarczanie wytwarzaniem. W przeciwnym wypadku albo uzależnimy się od zasilaczy zewnętrznych (konsumpcjonizm), albo wyczerpiemy się, próbując bez przygotowania polegać tylko na zasilaniu wewnętrznym (poświęcanie się).
