Pierwsza relacja z opiekunami staje się wzorcem dla relacji z innymi. Decyduje o tym, czy będąc z innymi ludźmi przyjmiemy postawę bierną czy aktywną, dominującą czy podporządkowaną, skupioną na sobie czy na innych.
Jeżeli rodzice wyręczają dziecko i poświęcają mu cały swój czas, dziecko staje się biernym biorcą. Jako dorosły będzie czekać na inicjatywę innych ludzi i oczekiwać, że inni odgadną jego potrzeby i je zaspokoją – tak, jak robili to wcześniej rodzice.
Jeżeli rodzice wymagają od dziecka radzenia sobie z trudnościami i musi ono samo umieć się sobą zająć, dziecko staje się zaradne i samodzielne. Jako dorosły będzie niezależne od innych ludzi, aktywnie tworząc swój własny świat – choć najczęściej w izolacji od innych.
Jeżeli rodzice stale ustępują dziecku, wyrabiają w nim poczucie, że musi dominować i kontrolować – tak też będzie ono później funkcjonować w każdej innej relacji.
Jeżeli rodzice wywierają presję, forsują swoją wizję dziecka wbrew jego potrzebom, wytwarzają w nim postawę podporządkowaną, która sprawi, że także w dorosłym życiu wbrew swoim uczuciom będzie ono ustępować innym ludziom.
Jeżeli rodzice traktują swoje dziecko jak pępek świata, zawsze stawiając jego potrzeby na pierwszym miejscu, jako dorosły będzie ono tak traktować siebie w relacji z innymi.
Jeżeli swoim zachowaniem rodzice uczą lub zmuszają dziecko, żeby stawiało prawa innych ludzi ponad swoimi, w dorosłym życiu w relacjach z innymi będzie ono zapominało o sobie – tłumiło swoje uczucia, negowało swoje potrzeby.
Pierwsza relacja z opiekunami staje się wzorcem dla relacji z innymi ludźmi, wzorcem roli, jaką dorosłe już dziecko będzie pełniło w każdym „my”. Czy będzie biorcą czy dawcą, czy obsługiwanym czy obsługującym, czy będzie tworzącym i dbającym o związek czy korzystającym z niego. Zdecydują o tym zapisane w dzieciństwie automatyzmy, chyba że dana osoba je sobie uświadomi i zweryfikuje, decydując kim chce być dla innych, co chce innym dać, jaką rolę chce pełnić w relacjach.
