Przez pół życia koncentrujemy się na tym, żeby stać się KIMŚ. Zdefiniować się, odkryć swoją tożsamość, znaleźć swoją szufladkę, przez porównywanie się z innymi ustalić, jacy jesteśmy, od „ja zawsze” do „ja nigdy”.
A kiedy już to wiemy i przetestowaliśmy to tak dobrze, że możemy siebie rozrysować na wykresie, zaczyna się proces odwrotny – odkrywanie, że możemy być WSZYSTKIM. Że granice, które uznaliśmy za własne są umowne, bo zależą od sposobu myślenia, który stale ulega ewolucji. Im bardziej świadomie tę ewolucję wspieramy, tym szersze otwierają się przed nami możliwości.
