Nie chodzi o to, żeby wszystkim dawać wszystko, bo nie wszyscy to udźwigną, nie można nikogo uszczęśliwić na siłę.
Chodzi o to, żeby wszystkich traktować z takim samym szacunkiem i uniwersalnie rozumianą miłością.
Bo tak naprawdę nie chodzi o innych, chodzi o to, kim jesteśmy: czy jesteśmy zależni od okoliczności, reaktywni i zmienni w zależności od tego, co dostajemy, czy jesteśmy sobą, zawsze.
