Strach czy lęk?

Często używamy tych słów zamiennie, choć znaczą co innego. Strach czujemy wtedy, kiedy reagujemy na rzeczywistą sytuację zagrożenia – np. wyskoczy na nas ujadający pies, stracimy równowagę na wysokości, ktoś zagrozi nam bronią. Lęk przeżywamy wtedy, kiedy takiej sytuacji de facto nie ma, ale wyobrażamy ją sobie i odczuwamy jak realne zagrożenie.
I tak, kiedy na szczycie wieży ktoś nas popchnie, czujemy strach – nasz instynkt mówi nam, że nasze życie jest w niebezpieczeństwie. Ale jeśli nie jesteśmy w ogóle w stanie wejść na wieżę, to jest lęk – nie instynkt, a nadinterpretacja naszego umysłu, który chce nas chronić przed niebezpieczeństwem, którego jeszcze nie doświadczamy, które nie jest rzeczywiste.

Czy powinniśmy przechodzić na drugą stronę ulicy jeśli jest zielone światło? Odpowiedź nie jest wcale oczywista – powinniśmy, jeśli to jest zielone światło dla pieszych, ale nie powinniśmy, jeśli to zielone światło dla samochodów 😄 Podobnie jest ze strachem i lękiem – powinniśmy słuchać strachu, który chroni nasze życie, ale zdecydowanie nie powinniśmy słuchać lęku, bo przejmie nad nami kontrolę i wycofa nas z wielu obszarów życia, rozprzestrzeniając się na coraz dalsze skojarzenia. 

Kiedy czujemy strach, musimy podwoić ostrożność, kiedy czujemy lęk, powinniśmy zadziałać przeciwko niemu, udowodnić sobie, że jest fałszywy – bo każdy lęk ze swojej natury jest fałszywy; powstaje ze specyficznych emocjonalnych skojarzeń, z nadinterpretacji naszych pojedynczych doświadczeń. Na przykład jeśli ugryzł nas pies, powinniśmy bać się tego psa, żeby uniknąć kolejnego pogryzienia – zazwyczaj jednak zaczynamy bać się wszystkich psów, a im bardziej ich unikamy, tym bardziej lęk narasta; pielęgnując go umiejętnie możemy nawet dopracować się poczucia niepokoju na widok zdjęć czy rysunków psów, co z punktu widzenia ochrony naszego życia jest dość absurdalne… 🐕

Żeby uwolnić się od lęku, trzeba zadziałać wbrew niemu – zaczynając od zrobienia najmniejszej rzeczy, na jaką nas stać, która przyniesie odmienne doświadczenie od tego, które nas więzi. W przypadku psa może to być zaprzyjaźnienie się z maleńkim szczeniakiem, potem odwiedziny u znajomych z łagodnym psem, potem podejście blisko psa trzymanego przez kogoś na smyczy, w końcu pogłaskanie obcego psa w kagańcu. 
Nie chodzi o to, żeby fałszywą zasadę wygenerowaną przez nasz umysł („psy są bardzo niebezpieczne”) zamienić na inną równie fałszywą zasadę („wszystkie psy są przyjazne”), bo to może jedynie doprowadzić do kolejnego pogryzienia… Chodzi o to, żeby zneutralizować silną negatywną informację o psach serią drobnych pozytywnych doświadczeń – tak długo, aż nasz umysł zauważy nowe dane i przestanie na widok każdego psa reagować silną emocją mającą nas ostrzegać. Bo prawda jest taka, że są psy, które zagryzą na śmierć, i że są psy poświęcające swoje życie za człowieka, i nasz umysł musi nauczyć się rozpoznawać, którym możemy ufać, a którym nie, zamiast izolować nas od wszystkich psów wszędzie i zawsze, czyniąc nasze życie nieznośnym. Strach przed groźnym psem jest naturalny i zdrowy; lęk przed wszystkimi psami zdecydowanie nie.

Zostań trenerem własnego umysłu – słuchaj strachu, który ma za zadanie Cię mobilizować, ale przeciwstawiaj się lękowi, który z czasem Cię sparaliżuje. Jeśli tylko jesteś w stanie określić, czego dotyczy Twój lęk, jesteś w stanie określić stan wolności od niego i zaplanować doświadczenia mające Cię tam doprowadzić. Jeśli będziesz w kontakcie ze swoimi emocjami, cierpliwie i systematycznie dostarczając sobie doświadczeń odmiennych od tych, które wywołały Twój lęk, sukces murowany 🙂

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s